Zemsta (Aleksander Fredro) - Akt III strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Zemsta - Aleksander Fredro / Akt III
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
Pokój Rejenta.
SCENA PIERWSZA Rejent siedzi przy stoliku i pisze. Dwóch mularzy przy drzwiach stoi. REJENT, MULARZE
REJENT Mój majstruniu, mówcie śmiało, Opiszemy sprawę całą; Na te ciężkie nasze czasy Boskim darem takie basy. Każdy kułak spieniężymy: Że was bito, wszyscy wiemy.
MULARZ Niekoniecznie.
REJENT Bili przecie, Mój majstruniu.
MULARZ Niewyraźnie.
REJENT Czegóż jeszcze wam nie stało? Bo machano dosyć raźnie.
MULARZ Ot, szturknięto tam coś mało.
DRUGI MULARZ Któż tam za to skarżyć zechce!
REJENT Lecz kto szturka, ten nie łechce?
MULARZ Ha! zapewne.
REJENT A więc bije?
MULARZ Oczywiście.
REJENT Komu kije Porachują kości w grzbiecie, Ten jest bity - wszak to wiecie? A kto bity, ten jest zbity? Co?
MULARZ Ha! dobrze pan powiada, Ten jest zbity.
REJENT Więc was zbili, To rzecz jasna, moi mili.
MULARZ Ta, już jakoś tak wypada.
REJENT napisawszy Skaleczyli?
MULARZ A, broń Boże!
REJENT Nie, serdeńko?
MULARZ Ach, nie.
REJENT Przecie Znak, drapnięcie?
MULARZ pomówiwszy z drugim Znajdziem może.
REJENT A drapnięcie, pewnie wiecie, Mała ranka, nic innego.
MULARZ Tać, tak niby.
REJENT Mała, wielka, Jednym słowem, rana wszelka Skąd pochodzi?
MULARZ Niby... z tego...
REJENT Ze skaleczenia.
MULARZ Nie inaczej.
REJENT Mieć więc ranę tyle znaczy, Co mieć ciało skaleczone: Że zaś raną jest drapnięcie, Więc zapewnić możem święcie, Że jesteście skaleczeni, Przez to chleba pozbawieni.
MULARZ O! to znowu...
REJENT Pozbawiony Jesteś, bratku, i z przyczyny, Że ci nie dam okruszyny - pisze zatem, zatem skaleczeni, Przez to chleba pozbawieni, Z matką - żoną - czworgiem dzieci.
MULARZ Nie mam dzieci.
DRUGI MULARZ Nie mam żony.
REJENT Co? nie macie? - nic nie szkodzi - Mieć możecie - tacy młodzi.
MULARZ Ha!
DRUGI MULARZ Tać prawda.
REJENT napisawszy Akt skończony. Teraz jeszcze zaświadczycie, Że nastawał na me życie. Stary Cześnik, jęty szałem, Strzelał do mnie.
MULARZ Nie widziałem.
REJENT Wołał strzelby.
DRUGI MULARZ Nie słyszałem.
MULARZ Wołał wprawdzie: "Daj gwintówki!" - Lecz chciał strzelać do makówki.
REJENT Do makówki... do makówki... No, no, dosyć tego będzie - Świadków na to znajdę wszędzie - Nie brak świadków na tym świecie, Teraz chodźcie - bliżej! bliżej! - Znakiem krzyża podpiszecie. - .Michał Kafar trochę niżej - Tak, tak - Maciej Miętus - pięknie! - Za ten krzyżyk będą grosze, A Cześniczek z żółci pęknie.
MULARZ Najpokorniej teraz proszę, Coś z dawnego nam przypadnie.
REJENT Cześnik wszystko będzie płacił.
MULARZ Jakoś, panie, to nieładnie...
REJENT Byleś wasze nic nie stracił.
MULARZ Tum pracował...
REJENT popychając ich ku drzwiom Idźże z Bogiem, Bo się poznasz z moim progiem.
MULARZ Tu zapłata, każdy powie...
REJENT popychając ku drzwiom Idź, serdeńko, bo cię trzepnę.
MULARZ we drzwiach Ależ przecie...
REJENT zamykając drzwi Bądźcie zdrowi! Dobrzy ludzie, bądźcie zdrowi! wracając Czapkę przedam, pas zastawię, A Cześnika stąd wykurzę; Będzie potem o tej sprawie Na wołowej pisał skórze. - Lecz tajemne moje wieści, Jeśli wszystkie z prawdą zgodne, Tym, czym teraz serce pieści, Najboleśniej go ubodnę.
SCENA DRUGA REJENT, WACŁAW
REJENT Wczas przychodzisz, drogi synu, Pomówimy słówek parę. - Siada i daje znak synowi, aby usiadł. Z niejednego twego czynu Niezachwianą wziąłem wiarę, Iż wstępując w moje ślad
następna strona
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|