Zemsta (Aleksander Fredro) - Akt I strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Zemsta - Aleksander Fredro / Akt I
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
OSOBY:
CZEŚNIK RAPTUSIEWICZ KLARA, jego synowica REJENT MILCZEK WACŁAW, syn Rejenta PODSTOLINA PAPKIN DYNDALSKI, marszałek ŚMIGALSKI, dworzanin Cześnika PEREŁKA, kuchmistrz
Mularze, hajduki, pachołki etc. Scena na wsi
Nie masz nic tak złego, żeby się na dobre nie przydało. Bywa z węża dryjakiew, złe często dobremu okazyją daje.
Pokój w zamku Cześnika, drzwi na prawo, lewo i w środku, stoły, krzesła etc., gitara angielska na ścianie.
SCENA PIERWSZA CZEŚNIK, DYNDALSKI
Cześnik w białym żupanie, bez pasa i w szlafmycy siedzi przy stole po prawej od aktorów stronie, okulary na nosie, czyta papiery - za stołem, trochę w głębi, stoi Dyndalski, ręce w tył założone
CZEŚNIK jakby do siebie Piękne dobra w każdym względzie - Lasy - gleba wyśmienita - Dobrą żoną pewnie będzie - Co za czynsze! - To kobiéta!... Trzy folwarki!
DYNDALSKI
Miła wdowa.
CZEŚNIK Arcymiła, ani słowa. kładzie papiery Cóż, polewki dziś nie dacie? Dyndalski wychodzi. Długoż na czczo będę czekać? po krótkim milczeniu Nie - nie trzeba rzeczy zwlekać - Dyndalski, spotkawszy we drzwiach hajduka niosącego na tacy wazkę, talerz, chleb itd., odbiera od niego i wraca, zawiązuje serwetę pod szyję Cześnikowi, potem podaje talerz z polewką, co wszystko nie tamuje rozmowy. Qua opiekun i qua krewny, Miałbym z Klarą sukces pewny; Ale Klara młoda, płocha, Chociaż dzisiaj i pokocha, Któż za jutro mi zaręczy!
DYNDALSKI nabierając na talerz Nikt rozumny, jaśnie panie, Rzecz to śliska.
CZEŚNIK obracając się ku niemu Tu sęk właśnie! Na toż bym się, mocium panie, Kawalerstwa dziś wyrzekał, uderzając w stół By kto... niech go piorun trzaśnie! Długo będzie na to czekał. po krótkim milczeniu, biorąc talerz Ma dochody wprawdzie znaczne - Podstolina ma znaczniejsze; Z wdówką zatem działać zacznę. po krótkim milczeniu Bawi z nami - w domu Klary, Bo krewniaczka jej daleka, Ale mnie się wszystko zdaje...
DYNDALSKI Ona czegoś więcej czeka.
CZEŚNIK parskając śmiechem Ona czegoś... więcej... czeka... A bodajże się, Dyndalu, Z tym konceptem! - Czegoś czeka! śmieje się Tfy!... jakżem się uśmiał szczerze! Czeka! - bardzo temu wierzę. jedząc i po krótkiej chwili Jeszczeć młoda jest i ona, Ależ wdowa - doświadczona - Zna proporcją, mocium panie, I nie każe fircykować, Po kulikach balansować. po krótkiej chwili No - nie sekret, żem niemłody, Alem także i niestary. Co?
DYNDALSKI niekoniecznie przystając Tać...
CZEŚNIK urażony Możeś młodszy?
DYNDALSKI Miary Z mego wieku...
CZEŚNIK kończąc rozmowę Dam dowody. Chwila milczenia
DYNDALSKI skrobiąc się poza uszy Tylko że to, jaśnie panie -
CZEŚNIK Hę?
DYNDALSKI W małżeńskim ciężko stanie: Pan zaś, mówiąc między nami, Masz pedogrę.
CZEŚNIK niekontent Ej, czasami
DYNDALSKI Kurcz żołądka.
CZEŚNIK Po przepiciu.
DYNDALSKI Rumatyzmy jakieś łupią.
CZEŚNIK zniecierpliwiony Ot, co powiesz, wszystko głupio. - Ten mankament nic nie znaczy: Wszak i u niej, co w ukryciu, Bóg to tylko wiedzieć raczy; I nikt pewnie się nie spyta, Byle tylko w dalszym życiu Miedzy nami była kwita.
SCENA DRUGA CZEŚNIK, DYNDALSKI, PAPKIN
Papkin po francusku ubrany, przy szpadzie, krótkie spodnie, buty okrągłe do pól łydki, tupet i harcopf, kapelusz stosowany, pod pachą para pistoletów; zawsze mówi.
PAPKIN Bóg z waszmością, mój Cześniku. Pędząc cwałem na rozkazy Zamęczyłem szkap bez liku; Wywróciłem się sto razy, Tak że z nowej mej kolaski Gdzieś po drodze tylko trzaski.
CZEŚNIK A ja za to ręczyć mogę, Że mój Papkin tu piechotą Przywędrował całą drogę; A na podróż dane zł
następna strona
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|